the warmest october&november of my life !

Post napisany został wcześniej. Muszę nadrobić zaległości. Zdjęcia oraz relacje ze spotkania z innymi au pair w shisha lounge'u dodam w osobnych notkach ;)



   Czy wszędzie jest tak ciepło, czy tylko u nas w Bromsgrove?! W polsce, z tego co słyszałam to już wszyscy w grubych kurtkach chodzą a my tu z Dorotą w krótkich rękawkach lub ewentualnie sweterku/kurtce jeansowej. Nie potrafię uwierzyć, że już jest Listopad!
Miesiąc ten kojarzy mi się z przymarzaniem na cmentarzu we Wszystkich Świętych i pierwszymi śniegami, a tu czuje się jakby dopiero był początek października. Ma-sa-kra!

   Tydzień temu wybrałam się z Dorotką do Worcester. Dość miałyśmy już Birmingham i skorzystałyśmy z tego, że Dorota jeszcze nigdy tam nie była. Tak więc w sobotę przed południem wsiadłyśmy do pociągu i wyruszyłyśmy na mały shopping.
Od razu powiem, że jak dotąd żadne miasto nie przypadło mi do gustu z takim stopniu jak Worcester. Jestem kompletnie zakochana w tych uroczych uliczkach i o wiele bardziej wole je od Birmingham ;)
Na początku poszłyśmy do TK MAXX i tam wydałam sporo pieniędzy na Power Bank (zawsze pada mi telefon jak jesteśmy w pubie !) oraz na skórzany portfel od J Simpson. W drodze do Primarku, który jest zawsze obowiązkowym punktem każdego wypadu, zaczepił nas pewien mężczyzna. Oczywiście ja musiałam zacząć z nim rozmowe, jak to ja. Facet wyglądał mi na turka. Na początku zaczął gadke w stylu "Oh my.. I love your smile girls! Very beautiful..! Where are you from ?! " itp. kiedy powiedziałyśmy, że z Polski zaczął wymieniać masę polskich imion haha. Wcisnął nam jakieś kadzidełka, dużą naklejkę z napisem " I Love Your Smile" po czym wyciągnął album ze zdjęciami jakiś dzieci, mówiąc, że zbiera dla nich pieniążki i żebyśmy dały co mamy.
Ogółem nie lubię sposobu w jaki to robił, najpierw wcisnął nam rzeczy a potem jakby "Teraz MUSICIE za to zapłacić" jednak fakt faktem konkretnej ceny nie podał. Ja korzystając z okazji pozbyłam się pensiaków, którymi i tak nigdy nie płacę bo nie chce mi się ich liczyć w sklepie. Oczywiście nie mogło obyć się bez narzekań D, że jak zawsze nie mogłam po prostu kogoś olać tylko marnowałyśmy czas na pogaduszki o niczym.
Później trafiłyśmy do Primarku. Miałyśmy kupić sobie sukienki, bo plan jest taki, żeby zacząć ubierać się nieco inaczej. Znalazłyśmy sobie kilka rodzai niestety albo za krótkie, albo wyglądałyśmy w nich dziwnie albo (w moim przypadku) były za drogie i musiałabym rezygnować z zakupu butów, a nie chciałam z nich rezygnować bo są naprawdę super. Tak więc ja wyszłam z Primarku tylko z parą nowych butów i bielizną a Dorota kupiła sobie super słodką, puszystą piżamkę z misiem, koszulke i jakieś tam pierdoły.
Następnie chciałyśmy iść coś zjeść. Ochota wzięła nas na McDonald's tak więc wyruszyłyśmy na poszukiwania tego wykwintnego miejsca. Przeszłyśmy masę uliczek (wcale nie jestem z tego faktu niezadowolona bo je uwielbiam), kupiłyśmy nawet kilka pocztówek z okolicy i w końcu zrezygnowane poszłyśmy do ASDA i kupiłam sobie kanapki z baconem <3 a D kupiła sobie jakiś tam makaro. Dodatkowo musiałyśmy też zakupić coś słodkiego do kawy z Costy i wyruszyłyśmy na stacje kolejową. Idziemy .. Idziemy... I co jest naprzeciwko stacji kolejowej ?! McDonalds! Grr.
Tyle się naszukałyśmy a przechodziłyśmy koło niego już wcześniej..
Wróciłyśmy do Bromsgrove i niestety resztę dnia spędziłam w domu bo D jest leniem a J był w Liverpool'u.
   Od poniedziałku rozpoczął się Half Term. Czyli caluuuutki tydzień dziaciaki były w domu. Czasami było nudno jednak było też dużo śmiechu i zabawy. Pierwszego dnia zaczęliśmy robić project " Our place in the universe", drugiego to kończyliśmy oraz zrobiliśmy dynie na Halloween a w trzeci poszliśmy do miasta na Bouncing Castle w Dolphin Centre.

   W piątek było Halloween więc trudno o tym nie opisać. Było to pierwsze, prawdziwe Halloween w moim życiu. Od 17 zaczełam się przygotowywać, płynny latex, sztuczna krew, szwy, blizny, rany, mega tapeta... Trwało to jakoś ponad godzinę a później jeszcze delikatne poprawki. Później zostało mi pomalować Kasie, Darrena i Daniela. Kocham Halloween!
o 19 wyruszyliśmy na Trick or Treat. Takie piękne widoki. Wszystkie domy udekorowane, na ulicach pełno ludzi w przebraniach, dzieci biegające z małymi koszykopodonymi rzeczami. C U D O.
Później poszlismy na chwilę do domu, przebrałam się w inną sukienkę i poszliśmy na imprezę do sąsiadów. Peeełno było tam ludzi, alkoholu było równie sporo, z głośników dudniła świetna muzyka, dookoła pełno dzieci i nikogo w naszym przedziale wiekowym haha. Dopiero później przyszedł syn moich sąsiadów z dziewczyną.
Ogółem było bardzo śmiesznie, przez większość nocy staliśmy z naszymi hostami i ich kumplem i sobie żartowaliśmy. Czasami totalnie nie łapałam ich żartów i nawet jak próbowali mi go wytłumaczyć to i tak go nie kumałam ale to jest akurat mało ważne.

Ogółem jestem zakochana po uszy w tutejszym obchodzeniu tego dnia. Cały klimat tego dnia jest jak dla mnie nie do opisania.Uwielbiam  Halloween bo daje mi ono m.in możliwość do pobawienia się w charakteryzatorkę co bardzo mi się podoba. Co najlepsze i najbardziej satysfakcjonujące, że innym bardzo podoba się to co robie! Na imprezie wiele razy usłyszałam pochwały. Jeden facet powiedział, że pierwszy raz jak mnie zobaczył na ulicy to myślał, że naprawdę sobie coś zrobiłam  i nawet raz przez przypadek udało mi się wystraszyć jedną kobietę na imprezie.Na dodatek następnego dnia otrzymałam statuetkę za najlepsze halloweenowe przebranie. Także jestem z siebie dumna ! :D

  Dzień później pracowałam niemal caluuutki dzień. Od rana do 16:30 i później od 19:30 do północy hehe. Taki to był busy dzień. W niedziele praktycznie spędziłam cały dzień w domu, wieczorem miałam jechać do kina jednak zdecydowaliśmy się tylko na krótki spacer.




Chaotycznie i krótko ale musiałam kiedyś w końcu skończyć tą notke.
Postaram się z całych sił dodać dzisiaj jeszcze jedną.
Buziaki xx

Komentarze

  1. Jeśli o pogodę w Polsce to do czwartku też było gorąco jak na listopad. ;) (bez kurtki można było chodzić przynajmniej na południu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Post napisany został wcześniej, kiedy jeszcze mieliśmy dobrą pogode a z tego co mi było wiadomo w Polsce to wtedy było zimno. W Anglii teraz było już dużo chłodniej a w Polsce pogoda się poprawiła;)

      Usuń
  2. Jedna z moich ulubionych blogerek w końcu dodała post! Jak zwykle ciekawie, lubię to że wszystko tak opisujesz :) Chociaż brakuje mi tutaj jakichś zdjęć ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi miło się teraz zrobiło! :) Staram się teraz mobilizować i pisać częściej. Za chwile uzupełnię ten post plus dodam kolejny ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty