O co chodzi z tą nazwą?

     Kiedy zakładałam bloga nie spodziewałam się, że jego nazwa kiedyś okaże się w jakiś sposób przydatna. Wszyscy na początku delikatnie mówiąc drwili z niej kiedy założyłam photobloga, później dużo osób zastanawiało się i pytało (niektórzy dalej nad tym główkują) co to właściwie znaczy i dlaczego właśnie wyjscieeawaryjnee. A wiecie co? Ja nigdy nie potrafiłam na to konkretnie odpowiedzieć : "Tak się już stało i tyle. Młoda byłam. Po co drążyć."  Kiedyś im dziwniejsza nazwa, tym było lepiej i było się bardziej cool.

     Ale o co chodzi z tą nazwą? Dla innych może to być po prostu plan B. Wyjście z problemu, pogmatwanej sytuacji lub po prostu pewne "zabezpieczenia" jeśli jakiś plan diabli wezmą. Od dłuższego czasu staram się znaleźć konkretny plan na życie, mam na myśli taki złoty środek pomiędzy tym co kocham a tym co się opłaca robić. Szukam miejsca dla siebie tworząc sobie ścieżki do których będę mogła kiedyś powrócić jeśli coś pójdzie nie tak. Każdy kiedyś się na czymś przejechał, każdemu kiedyś coś się nie udało. Warto wtedy mieć jakiś plan B lub jak w moim przypadku - wyjście awaryjne.

     Właśnie dlatego od 2 lat pracuje jako grafik w firmie zajmującej się produkcją sportowej odzieży premium, studiuje filologię angielską (specjalizacja tłumaczeniowo-biznesowa), w wolnych chwilach projektuje tatuaże a w najbliższej przyszłości mam zamiar zrobić wszystko by zostać rezydentem w Grecji.

Komentarze

Popularne posty