"Hi hope you are well... are you ready for the interview???"

Pół dnia spędziłam dziś na stresowaniu się tym co miało się wydarzyć o godzinie 16:15. Marudziłam , że będę się zacinać, że nie zrozumiem czego ode mnie się chce, że zadadzą mi pytania, na które nie odpowiem. Haha teraz mam już to za sobą i myślę sobie jaka głupia byłam, że tak się stresowałam.
Mowa tutaj o interview z biurem Smartaupairs znajdującym się w UK.

Od 16:10 gapiłam się z przerażeniem na ekran laptopa, czekałam i czekałam , minęło 15 po , dalej czekała.. ale to się ciągnęło! W końcu kilka minut później dostałam od nich wiadomość na Skype

 "Hi hope you are well... are you ready for the interview???"

Odpisałam, że oczywiście jestem i po chwili już się widziałyśmy. W jednej chwili cały stres odszedł w zapomnienie a na jego miejscu pojawiła się ekscytacja.
Była to młoda kobieta , może miała z 26-27 lat i prze prze miła ! Ciągle się uśmiechała ( mi rogal z twarzy też nie potrafił zejść ) przywitałyśmy się i zaczęła sprawdzać to co miałam napisane w aplikacji : od kiedy do kiedy chciałabym być w Anglii, jaki wiek dzieci byłby dla mnie najlepszy itd. Kiedy na wszystko odpowiedziałam i wszystko się zgadzało przeszłyśmy to najważniejszej części - do wywiadu .

Przez cały dzień układałam sobie w głowie przykładowe pytania i na nie odpowiadałam i w sumie dobrze. Praktycznie w ogóle się nie zacinałam ani nic. Przedstawicielka biura zadała mi 5 pytań :

-Czym dla mnie jest program au pair ?
-Dlaczego chcę zostać au pair ?
-Dlaczego myślę, że się nadaję do tej roli?
-Jakie jest moje doświadczenie z dziećmi ?
-Czy wiążę przyszłość z dziećmi  ?

Wszystkie właściwie dotyczą cały czas tego samego, więc lajcik . Cała rozmowa trwała równiutkie 6 minut i było bardzo miło :D Nie wiem czym się tak stresowałam !

Dziękuję cookiesguard za pomoc!:)
Gorąco pozdrawiam xxxxxxxxx



<3



Komentarze

  1. spoko, polecam się na przyszłość, cieszę się że dobrze poszło ;) w razie czego to pisz śmiało
    (a tak btw to mam na imię aśka, mój nick jest głupi ale co tam, sama go wymyślałam :P)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze koty za płoty :)
    Ostrzegam Cię tylko przed ofertami z agencji Jordanis Farnham ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bliżej wyjazdu :)
    Ja też się strasznie stresowałam przed rozmową, ale z rodziną i też niepotrzebnie. Wszystko poszło świetnie :)
    Mam nadzieję, że nie długo zawitasz do UK :)
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ja czytałam tą notkę? oO
    Ale byłaś dzielna! <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty